usłyszane słowa i refleksje z nimi związane


Dziś pewna mądra KOBIETA użyła słów, które wciąż brzęczą (i tu zastanowienie jak słowa pisane, mogą brzęczeć :D ) mi w głowie "trzeba być stabilna emocjonalnie uległość wcale nie jest tak łatwa jak się wydaje"
Wcześniej nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale tak.
Znowu miała rację !



Dokładnie tak jest. Bo jak inaczej radzić sobie by można z nadmiarem bodźców i emocji ?
Z bałaganem w głowie i tęsknotą do Pana, do bólu tego szczególnego nie tylko fizycznego, do całej tej otoczki.
Jak radzić sobie z nadmiarem łez, które zamieniają się w coś "dobrego" kiedy Pan na koniec przytula, szepcząc słowa o tym, jaki jest dumny ze swojego skarbu,suczki czy maleństwa ? 
Jak czuć spełnienie jako uległa skoro nie stało by się na tyle mocno na nogach, żeby nigdy nie zapominać o szacunku do samej siebie i do swojego Dominującego?
Właściwie to co dzieję się za zamkniętymi drzwiami to oprócz potrzeby, spełnienia i zaspokojenia jest też czymś w rodzaju oczyszczenia.
To coś co (przynajmniej mi osobiście) pomaga oczyścić się z nadmiaru emocji i znajdować siły do walki z własną codziennością ..




Ech...

Dziś później już od bliskiej mi osoby ale zupełnie nie klimatycznej, usłyszałam że właściwie to jestem w takim wieku, kiedy osiągnęłam już stabilizację, mam mieszkanie marzeń itd, itp..
Mogę ją nazwać Przyjaciółką ale to znowu pokazuje jak znając się, nie znamy wcale..
Wcale tak nie jest do końca jak powiedziała.
Mieszkanie -tak-to jest coś co było mądrą decyzją.
Pan? (heh, dla niej i świata zewnętrznego, mój "zwykły" facet), jest Kimś mi bliskim, nie tylko jako Pan ale i Mężczyzna.
Kimś Kto pomaga nie bać się o jutro i jest coraz większą podporą.

Ale gdzie stabilizacja jak nie zarabiam w tej chwili, jak muszę się zmagać z domową codziennością, wcale nie łatwą psychicznie..
Dobrze .
Jestem silna.
Jestem ale czy dlatego, że to lubię czy dlatego, ze muszę ?
To tak jak we wcześniejszych latach z "kierownikowaniem" .
Może i władza jest fajna, upajająca ale zarządzanie zespołem ?
Kiedy trzeba dbać o potrzeby, podchodzić indywidualnie, żeby wszystko grało, kiedy trzeba wśród sezonowych wyrobić sobie pozycję, żeby zapanować nad całością i żeby praca szła jak najlepiej a potem jeszcze walczyć o gratyfikację dodatkową ?
To nie był do końca mój świat. Nie był, choć słyszałam później już od byłego zespołu, że byłam dobrym szefem...
No tak.
Dominujący to też taki "Szef", który musi poznać, wiedzieć jak postępować, nagradzać, doceniać, karać oczywiście jak trzeba.
Który musi Swoim postępowaniem wzbudzać szacunek i chęć u uległej,starania się ze wszystkich sił żeby być su niemalże doskonałą .

Czyli tak na prawdę ani uległość ani Dominacja nie są niczym łatwym..

Może już jednak pójdę spać dzisiaj..
Wychodzi na to, że to temat rzeka..
Ale wrócę do tych słów nie raz jeszcze, zapewne :)



 

2 komentarze:

  1. zgadzam się z Nią również :)
    uległa powinna być stabilna; powinna czerpać z tego świadomie i umiejętnie, realizować się tym, umieć racjonalnie podejmować decyzje. Niestabilność rodzi problemy i skrzywia.

    co do przyjaciółki... powiem to, co sama usłyszałam. życie to nie lista rzeczy do odhaczenia, masz mieszkanie? super, ale to nie znaczy że masz osiąść w bezruchu (wiesz o co mi chodzi). praca przyjdzie w swoim czasie :) trzymam kciuki we wszystkich palcach :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno być stabilną jak emocje szaleją :D
    Ale także się zgadzam.

    OdpowiedzUsuń

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….