Goreańską niewolnicą… Zupełnie subiektywnie. Moje przemyślenia i obserwacje z punktu osoby, która coraz mocniej czuje(wie) jakie miejsce byłoby dobre, właściwe dla niej..
Rozterki, przemyślenia, obserwacje (ich początek zapewne J )
Być kajirą u boku Wolnego jest łatwo gdy można się zdać na ocenę i opinię
osoby, której tak mocno się zaufało, w którą tak mocno się wierzy…
Odnalezienie się w GL samotnie, wiedząc, że ten świat mógłby być mój?
Chyba największym dla mnie problemem, jest uznawanie Wolnych w osobach w
których tego nie widzę. Kłaniać się wszystkim i zwracać z szacunkiem (i nie ma
tu znaczenia, że wszystkich ludzi tak staram się traktować, tyle, że w
odniesieniu do wszystkich jest to równa pozycja), to trudne …
Czemu? Sama kiedyś uważałam, że jeśli Gor to tylko z pozycji Wolnej. Jestem
silną, znającą swoją wartość kobietą i tak jak w relacji P/u nigdy się nie zastanawiałam nad tym,
zwyczajnie z szacunkiem zwracałam się do tych, którzy w mojej ocenie na to
zasłużyli, innym nie pozwalałam się traktować jak bym była ich uległą i Pan nie
wymagał tego ode mnie, wręcz był zadowolony.
GL? Tu zaczynają się schody.
Kajira powinna okazywać szacunek wszystkim Wolnym. Zachowywać się tak, żeby
jej Pan nie miał żadnych zastrzeżeń co do jej zachowania wobec innych również.
Tylko.. w moim mniemaniu, powinno się tak postępować od początku, nawet jak nie
ma Pana….
I jak wybrnąć z takiej sytuacji?
Skoro nie uznaję w kimś Wolnej osoby, znając ją np. z innych czatów,
rozmów, obserwacji ?
Kiedy ta osoba nie ma w sobie nic z dominującego, tylko wysokie mniemanie o
sobie ? Ale określiła siebie Wolnym a ja jeśli chcę się przekonać, czy to moja
droga powinnam znać swoje miejsce w tej społeczności?
Jak wybrnąć z impasu w nie uznawaniu dominujących w kobietach ? I nie
chodzi o to, że nie są takimi. Niech będą ale w stosunku do kogoś innego. Ja
jestem zbyt silną kobietą i mam niemalże alergię na próbę narzucenia mi swojej
woli przez inną przedstawicielkę mojej płci jeśli tego nie chcę.
Wyjątkiem jest praca, kiedy przełożoną jest kobieta. Z mądrą, nie mam
problemu ale nie tylko takie istnieją. Nie mam problemu, bo w pracy zarabiam na
utrzymanie a szefów nie zawsze można wybierać.
Będąc własnością Pana, zawsze można grzecznie się odciąć, można powiedzieć
o swoich obserwacjach, można się zdać na Niego czując się bezpiecznie u Jego
boku..
Samotna droga ? Hmm… Nie jest łatwą drogą dokąd nie napotka się na niej
Kogoś , kto okaże się tym wyjątkowym w oczach niewolnicy…
Ma ktoś receptę jak sobie radzić w takiej sytuacji ?
Ech…
Polegać na swojej intuicji, kierować się uprzejmością ale jednocześnie bronić swoich granic i nie robić nic wbrew sobie. A szczególnie w internecie, gdzie każdy może być każdym. Bycie przyjemnym dla innych powinno wynikać z wnętrza siebie i Tobie sprawiać przyjemność. W przypadku, gdy do kogoś tego nie czujesz uprzejmą asertywność to jest wg mnie wszystko.
OdpowiedzUsuńDziękuję z te słowa:) Czyli być sobą i już:) Ale i tak uważam, że Pan "za plecami" daje więcej cierpliwości i siły :)
UsuńZdecydowanie :) bo można wtedy jasno ustalić zasady interakcji z innymi :). Natomiast do tej pory pozostaje polegać na swoim osądzie. Kajira to silna kobieta :)
Usuń