Ale od początku
Przywitanie..
Późno już w nocy. Wiadomość "zaraz będę"
Co
tam że w samym krótkim szlafroku, co tam że na klatce mogę kogoś spotkać i tak
dobrze że nie na bosaka biegam otworzyć drzwi dla Pana...
I te
emocje w momencie przytulania.
Pocałunki
radość.
Przytulać ? Całować? Wracać do mieszkania ? Tak do mieszkania, tak do pokoju i zamknąć drzwi i uklęknąć. Przytulić. A może najpierw zapytam czy Pan jest głodny, a może, tak najpierw ta "zwykła" nocna obroża ...ech..
Zupełnie jak dziecko, które doczekało się na wymarzony prezent :D
Dałam Panu prezent, który od razu wypróbował....
Spać poszliśmy już bardzo późno, nie wiem czy byłby czas na spanie, gdyby nie zaplanowany rano wyjazd .
Pan nie jechał własnym autkiem bo wtedy cd dalszy nie miał by miejsca.
W planach był mój pobyt kilku godzinny u znajomych a w tym czasie w mieście rodzinnym On miał załatwić urzędowe sprawy i inne mniej oficjalne spotkania zaliczyć.
Zostawił mnie u znajomych jeszcze sprawdzając auto, dolewając czegoś tam i już bardzo się martwiąc. Hamowanie było już po drodze mało skuteczne ale nie mówił mi, ze już robi się źle.
Ufam Panu jako kierowcy również, jako, że to automat i mieliśmy wracać późno miałam już swoje mało grzeczne plany (oki, wstępnie ustalone wcześniej było, że Pan nie ma nic na przeciw realizacji kolejnej fantazji dotąd niezrealizowanej) .
No więc auto po drodze już z samym kierowcą odmówiło posłuszeństwa i wylądowało w najbliższym warsztacie.
Nic myślę sobie najwyżej jutro wrócimy, każde osobno nacieszy się bliskimi... no ale już na buzi podkówka .
Dobra. U znajomych czysto babskie zajęcia, przymierzanie ciuszków i pakowanie wybranych, obchód okolicy, która się bardzo zmieniła, myślę bo zarwanej nocy ta nocka zleci szybko i wrócimy z Właścicielem do domku.
Popołudniu Pan dzwoni... części do tego jeżdżącego potwora zamówili w warsztacie ale nie potrafią określić kiedy będą...
Nie mogę narzekać na pobyt w dawno nie widzianych stronach ale nie tak miało być przecież...
W piątek wróciłam do domu rano sama - były szanse na odebranie auta ale ustaliliśmy, że tak będzie "bezpieczniej" i nie będzie się martwił dodatkowo, że jeszcze coś nowego wyjdzie w tym czterokołowym potworze do zrobienia, żeby bezpiecznie później mógł wrócić do domu (kilkanaście godzin za kółkiem).
Nie będę próbować opisać burzy uczuć, które przelatywały przeze mnie .. Nie będę opowiadać o scenariuszach, które przelatywały przez głowę bo były nie tylko takie, gdzie druga kobieta potrafi zrozumieć ale też często dziecinne.. Tym razem dziecku odebrali darowany prezent bez żadnej przyczyny..
Ale jednak już wieczorem okazało się, że jak zwykle jest coś po coś... Kolejny poznany kawałek Pana, tego jakim jest człowiekiem..
Poprosiłam już jak wrócił i wróciliśmy z drobnych kolacyjnych zakupów o czas "bez obroży".
Nawet nie musiałam tłumaczyć, ze moja psychika w tym momencie to jakiś durszlak wypełniony wodą w bańce mydlanej i wszystko może spowodować jej pęknięcie.
Wiadomo, że po takim czasie troszkę siebie już znamy ale reakcja kiedy Pan przytulił i powiedział "dobrze maleńki" było takim przytuleniem również mentalnym.
W nocy rozmowy o najważniejszych sprawach o moim odczuciu, choć mężczyzna w moim Panu był mocno zdziwiony kobiecym sposobem myślenia ale właściwie nie chodziło o to ..
chodziło o zapobieganie w przyszłości niepotrzebnym nieporozumieniom...
Na koniec kolejne pozytywne zaskoczenie....
Seks w prawie lajtowym wymiarze ciut przemocy ale mocno kontrolowanej... coś co myślałam, że Panu zdarzyć się nie może.. to cudne uczucie, kiedy kończy we mnie, przytulenie, jeszcze troszkę rozmów i zasypianie, kiedy ramie Pana przechodzi zawsze próby wytrzymałości...
Dziś z przyziemnych spraw, zakupy , takie żeby wystarczyło ich na długo i ciężkie, które łatwiej dostarczyć autem. Troszkę napraw ale już tylko minimum bo przewrotny los zmienił nasze plany bardzo mocno, coś do zjedzenia i poszłam odprowadzić Pana do samochodu...
Stojąc pod parasolem Patrzyłam jak odjeżdża tym wielkim, wstrętnym i złośliwym pojazdem a oczy coraz bardziej zbliżały się do mokrych miejsc..
Po powrocie do domu, wciąż pada albo pada i grzmi....
Nie zdążyliśmy zrobić zakupów , tych innych tylko dla mnie bo nie miały być na łapu capu więc teraz Pana koszulka dotrzymuje mi tylko towarzystwa, żeby było mniej smutno...
I chyba Ten mój Władza już przyzwyczaił się do moich dziwactw..
Ja:"Panie mój ? Bo wiesz..a gdyby została ta koszulka bo bardzo ją lubię a będzie taka..."
Pan:"ale su chcesz ją nosić do spania?" (śpię w koszulkach a tu było z pewną dozą niepewności bo okrąglutka jestem przecież :D)
Ja:"Nie Panie.."
Spojrzał na mnie, spojrzał na jaśki na łóżku, na to co leżało za żeby nie przeszkadzało podczas pobytu..
Pan: "Rozumiem, że będziesz z nią spała"
ja z uśmiechem i lekkim zażenowaniem "Tak Panie mój"
No i została ulubiona Jego koszulka ze mną, żeby pomagać mniej tęsknić.
Co nowego ta wizyta wniosła w moje postrzeganie Pana i naszego bycia razem ?
Bo
różnica jest kolosalna, kiedy się należy do mężczyzny tak całą sobą, tak, jak to jest tylko możliwe w klimatycznych związkach
Wiedziałam że będzie inaczej ale nie przypuszczałam, że Pan to Ktoś do Kogo zwykły
facet nawet ten najlepszy nie umywa się w żadnym calu...
Pan to takie połączenie wszystkich
emocji.. również tych, które normalnie są głęboko ukryte..
To tak jak by obudzić dziecko w sobie, to które czuje wszystko "bardziej"
To naturalność w momencie, kiedy Pan tresuje zwierzątko w wykonywaniu poleceń i jeśli burza myśli i emocji przelatuje przez głowę, to tylko przez momenty bo potem jest już tylko skupienie na zadowoleniu Właściciela co oczywiście daje mi zadowolenie i poczucie dumy...
To spotęgowane odczuwanie.
To nowa inna czysta forma związku kobiety z mężczyzną. Tak wiem, ale podkreślam kobietę w tej chwili bo od zawsze w waniliowych związkach bardziej lub mniej świadomie, kobieta wywiera wpływ, manipuluje w jakiś sposób, nie dzieli się wszystkim, tym co czuje i myśli, tak do końca no bo przecież "facet" .
Żeby taka klimatyczna relacja miała sens, ręce i nogi, musiałam nauczyć się być szczerą, mówić o odczuciach i uczuciach w prosty, przyswajalny dla mężczyzny sposób a to z kolei długo próbowało wywoływać we mnie bunt "bo jak to ? Facetom nie należy mówić tak zupełnie wszystkiego. Nie można bo będę zupełnie bezbronna"... No ale jeśli nie pozwoliłabym się dać poznać to pewnie wczorajsza prośba o "bez obroży" była by przyjęta jako widzi mi się a nie jak coś co pozwoli mi zachować równowagę i otrzymać psychiczne wsparcie ..
No dobrze :) Wystarczy ;)
Pewnie jeszcze wrócę kilka razy do tych pięciu dni ;)
Nawet nie wiem co Ci napisać... wiem jak to jest przejechać się na planach... jak stracić czas, który miał być przecież nasz... i jak zostać z tym czasem samej.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię mocno :*
:* Dziękuję
UsuńNajgorzej się nastawić :(
OdpowiedzUsuńpowiadają, że "spodziewaj się najlepszego, ale bądź gotowy na najgorsze"
Czekałaś na ten przyjazd, normalne, że snułaś fajne plany. Ale ostatecznie są również pozytywy, najlepiej poznasz człowieka w sytuacji kryzysowej.
Wierzę, że chociaż ta wspólna odrobina mimo wszystko była wspaniała :* i tulę mocno
Dziękuję :* I tak masz rację, zawsze jest "coś po coś" ale trzeba czasu, żeby spojrzeć na całość bardziej obiektywnie :*
OdpowiedzUsuńMnie się podoba to co Cię spotkało. Mimo wszystko były emocje i to roznorakie i do tego koszulka i Pan Twoj dał się poznać z innej strony. To że plany nie wyszły, cóż... życie napisało własny i kto wie czy nie lepszy :-)
OdpowiedzUsuńDziś Być_Panem już patrzę na całą tą sytuację z dystansem malutkim.
OdpowiedzUsuńNa bieżąco..hmm..
Pan wśród mojego otoczenia jest postrzegany jako mój Facet. Nie pomagały wizje rozwijane przez znajomą - dla mnie bez sensu zupełne ale w tym momencie pogłębiającą poczucie "skrzywdzenia", niesprawiedliwości.
A pozytywne strony - już dostrzegam. Nowe pomysły związane z codziennym życiem. Poprawiające myślę moją odporność na stres również. Muszę omówić je z Panem i poznać Jego zdanie.
I wiesz co Być_Panem ? :P "Podobało" to takie mało trafne określenie całej sytuacji biorąc pod uwagę odległość jaka nas dzieli z Panem i częstotliwość spotkań :P:P
Ale podobalo MNIE się :)
Usuń