bo są dni..

Nie znoszę takiego nastroju.

Kiedy jest źle i smutno i kiedy już obowiązkowa na rękę zakładam coś co będzie mi się kojarzyć dobrze, na szyję namiastkę symbolu (świadomie nie wykończony), namiastkę bo tylko w mojej głowie widzę brakujące elementy i nikt nie zaczepi z pytaniem czy wiem co oznacza.
Nie znoszę tego stanu, kiedy wiem co powinnam zrobić ale gdzieś jakaś drobinka mnie, pazurami się czepia i krzyczy nie...
Heh... nigdy nie pomyślałam, że mogę pomyśleć, że dziękuję za zmęczenie :D
Wszystko już staje na głowie.
A skoro wszystko to i może nadchodzi już czas na prawdziwą pracę za prawdziwe pieniądze ;)
I może czas na inne zmiany bez oglądania się do tyłu...?
Czasami chciałabym się obudzić w nowej rzeczywistości- nawet starej nowej ale żeby już wszystko było jasne i żeby był cel...
Tak właśnie chcę ...:(

2 komentarze:

  1. takie stany są przejściowe... i konieczne, aby móc nabrać siły, spojrzeć inaczej na tu i teraz. co do obracania się za siebie - musisz sama zadecydować, czy warto ciągle patrzeć za siebie jak przed.

    OdpowiedzUsuń
  2. :* masz rację Malutka:* zastosowałam się do Twojej rady.
    Dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….