Słowo

Czasami mam gorsze dni i w te akurat mocniej gryzę.
Ale od zawsze jestem miłośniczką zdrobnień, więc jeśli z obcych słów pada w moim kierunku słowo "suka", jeżę się jak jeż.

Coraz bardziej postrzegam używanie niektórych słów, przez tak zwanych dominujących, jako podniesienie w ich własnych oczach własnego, niby dominującego, ego.
A już próba obrażania osób z którymi byłam.. no cóż.
To nawet nie jest dziecinne.
Bo zachowanie dzieci można wytłumaczyć..
Dojrzały facet, uważający się za dominującego, powinien mieć w sobie kindersztubę.
Nie ważne jakie są ustalenia, kiedy obroża (tak. dla mnie wciąż jest symbolem, że wcielam się w każdą rolę i może dziać się dużo, a po jej zdjęciu moja psychika zostaje w nie naruszonym stanie), pozwala na słowa i zachowania ale każda rozmowa, pokazuje, że jest właśnie TYM człowiekiem na właściwy miejscu.

Rozmowa:
ON: jesteś Suką, nie moją ale Suką.
Ja: Nie jestem. Mylisz pojęcia.
ON: Jesteś!
Ja: Nie. Jestem uległą kobietą. To nie jest równoznaczne ze słowem "suka"!

Tu już zaczęła się  wycieczka w kierunku mojego już NiePana, a na to, by oceniać, nie będąc z nami w środku związku, nikomu obcemu nie zamierzam pozwalać.
Moi bliscy, Ci, którzy byli, są czy będą w moim życiu, są moimi bliskimi i przy jakimkolwiek ataku na Nich, uległość chowa się w jakimś kąciku na troszkę.
Moi bliscy... Ludzie bliscy mi, nawet jeśli nie odwrotnie..
Taaak... wtedy potrafię zamienić się w złośliwą @ i zimną wyrafinowaną sukę (heh, tym razem słowo oddaje stan)..

Więc ostrzegam. Gryzę! Czasami bardzo dotkliwie


3 komentarze:

  1. Mam tak samo, w obronie bliskich potrafię być wredną, zimną i wyrachowaną suką... i dobrze mi z tym ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pseudo dominujący uwielbiają "udowadniać", że każdy inny Dominujący jest gorszy od nich i nie zasługuje na to miano... Mój "ulubiony" tekst, to: "I ty się uważasz za uległą? Jak ten Pan Cię wyszkolił? Ja to bym Cię nauczył..." Zdarzyło mi się też, że pod adresem Pana R. leciały konkretne epitety, których przytaczać nie będę... I w takich razach również gryzę. A wręcz zamieniam się w dziką bestię. Ataki na siebie mogę znieść, ale obrażania moich bliskich, zwłaszcza przez obce osoby, które nic tak naprawdę o tych bliskich nie wiedzą, tolerować nie będę nigdy. Zabiłabym najchętniej!

    OdpowiedzUsuń

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….