Bo są dni.. Jednym słowem "niech ktoś przytuli kropka..."

No oki.
Słowa są cztery :)
Ranek zaczął się fajnie, Pan zadzwonił, czekał mnie masaż.
Potem różne tam zajęcia,
Wracając do domu zajrzałam na pocztę myśląc, że odbiorę zupełnie co innego .
Oki. Jeszcze czas żeby paczuszka przyszła.
Potem pomyślałam, że wstąpię do fryzjera.
Z Panem omówiłam konieczność skrócenia włosów ale pomyślałam, ze spróbuję nie tak króciutko, żeby miał za co su łapać.
Wstąpiłam.

Młoda dziewczyna. Myślę "jest dobrze".
Mówię co chcę. Siadam myć głowę.
Już na początku nie spodobało mi się, że ręczniki nie są jednorazowe, przybory na stolikach ..hmm... jakieś takie niezbyt świeże...
Myślę sobie " zepsuta jesteś kobieto, przez wielkie miasto. Nie możesz wszystkiego porównywać z nim w tej mieścinie"
No to siadam dzielnie, starając się nie pokazywać po sobie zdziwienia.
Ustalamy ile zdaniem fryzjerki może zostawić mi z długości. I jeszcze raz proszę, żeby mi nie zrobiła na głowie tego co nosi tu połowa miasteczka.
Samo cięcie. No cóż ja mogę wiedzieć. Lecą na ziemię.
Cieniowanie, żeby lepiej się układały ? Nie robi tak tego jak moja wcześniejsza fryzjerka, no ale znowu.. przecież nie znam się na tym zupełnie. Myślę sobie "bądź cierpliwa".
Jestem
Przy suszeniu proszę bez żadnych utrwalaczy a najlepiej wysuszyć tylko.
Szczotka ? Ojć... Nie to już chyba nie jest "wielkomiejskie zepsucie"
Nic. Wysuszyła.
Czym bliżej końca tym mocniej staram się panować nad twarzą ale nic nie poradzę, że jest taka plastyczna.
Q.... co ja mam na głowie ?
Nic.
Zaraz będę w domu,
Umyję ale wcześniej zrobię zdjęcie.
Robię i łzy same mi lecą.
Zachciało mi się oszczędności na podróży to sprawdzonej dziewczyny.
Nic. Pozostaje umyć i wysuszyć raz jeszcze
Ciut lepiej. Teraz zamiast 80 wyglądam na 68 lat.
Ile musi minąć czasu zanim mogę jechać je ściąć zupełnie ? 2-3 tygodnie.
Wysłałam zdjęcie Panu też.
Zadzwonił i śmiał się ze mnie, że nie mam wyjścia i krótko muszę obciąć.
Oszczędności mi się kurczę zachciało...
Teraz to będzie jedno z najdroższych strzyżeń w moim życiu..

..niech ktoś przygarnie kropka i przytuli..;(

2 komentarze:

  1. Przytulam z całych sił!
    Nie łam się... moje włosy od grudnia żyją swoim własnym życiem... zapuszczam ze stanu prawie zerowego, więc cały czas wyglądam jakbym dopiero z łóżka wstała.

    OdpowiedzUsuń
  2. współczuję. teoretycznie masz prawo żądać poprawienia usługi z której nie jesteś zadowolona... ale wiem jak jest. Krótkie włosy też są ok. A póki co mooooocno tulę :*

    OdpowiedzUsuń

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….