Ci normalni w inny sposób, nazywają nas różnie.
Często my Klimatyczne Ludki jesteśmy dla nich .. no właściwie nie muszę przytaczać tych słów .
Ale właściwie chyba jeszcze nigdy wcześniej, wśród waniliowych nie spotkałam się z taką troską o drugą osobę.
I nie mam na myśli kombinacji D/u.
Mam na myśli "zwykłych" nas, tych po drugiej stronie ekranu czy telefonu.
Mam na myśli autentyczną troskę i gotowość wsparcia i również wtedy, kiedy to, małe gesty, a które znaczą tak dużo......
Mam na myśli OSOBY, które nie zawsze zdając sobie z tego sprawę, są jak ochronne parasole aby był czas na spokojne pozbieranie.
Mam na myśli to, że chronienie słabszych (nie zawsze słabych na co dzień, ale w danej chwili bo życie dało akurat po nosie) jest w nas klimatycznych głęboko zakorzenione i nie ma znaczenia po której stronie bata stoimy.
Wcześniej nie raz widziałam takie reakcje.. Tym razem doświadczyłam sama.
Reakcja waniliowych znajomych (w 99%), na rozstanie z moim mężczyzną (nie mam pokerowej twarzy, nie umiem ukrywać przed światem zbyt dobrze jak coś boli), właściwie była taka, że" może powinnam przemyśleć", że "kto będzie mnie utrzymywał teraz", złote myśli na temat męskiego rodzaju i różne takie dziwne stwierdzenia. Nikt z nich nie próbował zrozumieć a każdy ocenia.
Wśród nich właściwie trzeba ciągle być w gotowości, żeby odsuwać ich na ich miejsce z daleka od moich problemów.
Reakcja klimatycznych...
Właściwie, podsumowaniem Ich reakcji może być stwierdzenie, że żałuję, że tak późno przyznałam się przed sobą i przed światem do swoich preferencji...
Żałuję, że tak długo czekałam na to, żeby móc być otoczoną przez takich ludzi.
Dziękuję za troskę !!
Dziękuję, że jesteście :* :)
I tak. Wracam do pionu.
Decyzja była słuszna choć nie chcę myśleć o życiu bez "obroży" bo wydaje się takie niesamowicie szare i puste..
I nie.
W tej chwili nie szukam. W tej chwili sklejam swój świat na nowo
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Minął już rok.....
Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….
-
Czasami przepełniające mnie uczucia muszą znaleźć ujście. Zapytałam czy mogę i dostałam pozwolenie od Pana, żeby kiedy najdzie mnie ...
-
Goreańską niewolnicą… Zupełnie subiektywnie. Moje przemyślenia i obserwacje z punktu osoby, która coraz mocniej czuje(wie) jakie miejsce był...
-
Wczoraj po przeczytaniu kolejnych stronic w Bibliotece zadałam pytanie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz