To były piękne dni

Kolejne odwiedziny w Wadowicach :)
Tylko właściwie nie wiem czy czas tam szybciej płynie, że znowu zabrakło czasu czy najzwyczajniej znowu za krótka wizyta u Toxików była ?

Może sprawdzę na wiosnę jak z tym czasem tam jest :D
Synchronizacja czasu z innym miejscem w kraju i wtedy zagadka rozwiąże się.
Wiem jedno. Uwielbiam tam do Nich jeździć.
Pierwszy i drugi dzień, ledwo się zaczęły a już noc ciemna była.
Trzeciego dnia dobiła do nas Katia, był jarmark w Krakowie i kolejny piękny dzień.
Kolejny z prezentami a mimo, że jak zbyt mocno wzruszę się i żeby nie zachowywać się jak dzik albo nie moczyć podłogi (mam na myśli mokre oczy, bez innych skojarzeń proszę), to i czasami tylko burknąć umiem dziękuję ale ... no właśnie... pilnowałam się, żeby papier rozrywać powoli a nie jak dziecko rozerwać na drobne kawałki :D
Był spacer po lesie, zwiedzanie nie tylko na miejscu, był smoczy gród, były rozmowy :))
Czwartego było nas tam jeszcze więcej :)
Pan tego gościnnego domu, z wyrozumiałą miną (oprócz tych momentów, kiedy spoglądał na żonę i diabliki w oczach się zapalały..ech... pozytywnie zazdrościłam, że Merry miała przy czyjej nodze posiedzieć :D ) patrzył na stado Uległych i paplaninę babską :)

Jednym słowem a właściwie czterema

To były piękne dni......




















Ale do domu, do bardziej akurat szarej rzeczywistości, wrócić było trzeba.
Dziękuję za cudny wspólny czas.
Dziękuję za wspólny powrót do domu :***

5 komentarzy:

  1. my również dziękujemy :) :* i polecamy się (jak produkty z biedronki) na zaś ]:>

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ Wam zazdroszczę, ale tak pozytywnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Charlotte na wiosnę planujemy większe spotkanie z dziewczynami.
      Jeszcze nic konkretnie ale plany już są.
      Oczywiście zapraszamy :))

      Usuń

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….