Doświadczona Uległa...

Czy istnieje taka ?
Doświadczona?

Kim jest i czym jest to doświadczenie w tym przypadku ?
Tym razem przemyślenia zainspirowane wpisem u IMP  Miara doświadczenia.

Ogłoszenia "doświadczoną", "bez doświadczenia", nauczę, wytresuję przewijają się na różnych forach, portalach..
A jaka jest niby ta doświadczona  Uległa?
I jak to doświadczenie się ma do nowej osoby, nowych zwyczajów przy nowym Dominującym i nowej relacji ?
Zupełnie nijak. To, że coś w poprzedniej relacji było idealne, było takie a i owszem ale nowe, to nowe, nowe osoby, nowe wartości (nawet jeśli podobne to inaczej postrzegane z naciskiem na coś innego).
Nowa czysta karta do zapisanie.
Są podstawy po poprzednich relacjach, bardzo podstawowe.
Ogólnie przyjęte postawy i gesty... i właściwie już.
Bo nawet sposób w jaki zwracamy się do Dominującego jest bardzo umowny. Z szacunkiem to oczywiste ale cała reszta...
Częścią wspólną uległości jest zapewne, chęć służenia w taki czy inny sposób temu wybranemu.

Ale też dla jednych jest to styl życia, dla innych urozmaicony seks, dla innych zabawa, dla jeszcze innych coś bez czego nie czują się pełne i spełnione.
Na pewno bez tej szczególnej więzi, która łączy coraz mocniej obie strony, bez zaufania tego szczególnego, którym zaczyna się obdarzać Dominującego, bez poczucia bezpieczeństwa, nie jest możliwa prawdziwa i pełna relacja czy związek.
Czasami słyszy się, że dziewczyny, które uczestniczą tylko w sesjach, bez kontaktu po za tymi spotkaniami, to również uległe.
Uległe czy ulegające ?
Tu będę upierać się mocno przy swoim zdaniu, że takie układy bez więzi, nie maja nic wspólnego z klimatem.
Zwykli kochankowie, którzy preferują specyficzne zabawy. Role na moment przybrane, kiedy facet po za łóżkiem nie usłyszy słowa "Pan" a ona jest wolna jak ptak, bez mentalnej obroży..
Ale nie o tym.
To jaka powinna być prawdziwa uległa?
Co w tym przypadku jest tą prawdziwością ?
Bo wcale nie musi być to "grzeczność" wobec całego świata czy wszystkich facetów, uznających się za dominujących.
Oczywiście pytanie dotyczy wnętrza, bo wygląd zewnętrzny i piękno, jest subiektywnym odczuciem patrzącego.
Czyli jaka ?
Da się wsadzić do jednego worka, związki 24/7, ludzi planujących wspólną przyszłość, osoby w długich relacjach albo takie "na boku" bo po spotkaniach wracają do rodziny, czy młode niedoświadczone życiowo osoby ... ?
Nie da.
Myślę, że mocniej zastanawiałam się nad dwoma pierwszymi wariantami i do nich bardziej odnosi się obraz "mojej" uległej.
Więc jaka ?
W stosunku do swojego Pana
Posłuszna, skoncentrowana maksymalnie na słuchaniu i wykonywaniu, poddająca się w różnym stopniom kontroli (to powinno być umowne, zależne od statusu-inaczej wolna, inaczej będąca w związku po za relacją oraz od preferencji, gdzie granice też czasami powinny być postawione),..nie, jednak nie. Bez sensu takie wyliczanie....
Wyliczając, skupię się na tym czego doświadczyłam ze swoim Sadystą.. więc subiektywnie by było jak diabli.
Kobieta może być doświadczona życiowo, może wiedzieć po kolejnej relacji czego na pewno już nie chce ale to nie robi z niej doświadczonej klimatycznie bo kolejny układ znaczy początek kolejnej nauki.

Właściwie....
Doświadczony Dominujący..tak...tego wręcz oczekuje się od takowego, ale że doświadczonymi się określają również osoby na początku klimatycznej drogi, wypowiadające głośno własne zdanie, często jednak to sama teoria zaczerpnięta z blogów, filmów, z luźnych rozmów na czatach, a ta bez wiedzy, praktyki i uczenia się na błędach jest... no jest tylko teorią. Często też u tych facetów, młodość połączona jest nierozerwalnie z butą, zupełnie bez świadomego, mądrego myślenia w większości przypadków.
Żeby się nauczyć, trzeba doświadczyć ale czy to w równym stopniu dotyczy obu stron ?
Uległa nigdy nie powinna być postrzegana jako doświadczona, bo to pociąga za sobą oczekiwania zachowań, wiedzy, która w poprzedniej relacji mocno mogła odbiegać od postrzegania klimatu, przez nowego Pana.
Myślę, że stopień otwartości wobec (na)Dominującego, niezapominanie o tym, że Pan to nie jest zwykły facet przed którym można mieć sekrety i sekreciki i że szczerość może się przyczynić do pozytywnego rozwijania relacji. Otwartość która aż w takim stopniu nie funkcjonuje w większości waniliowych związków (mam na myśli przekonanie, że kobieta nie powinna mówić o wszystkim mężczyźnie- pewnie, że zostają malutkie babskie sekreciki, ale nie te istotne dla relacji).
Jeśli da się szansę aby Opiekun wszedł głęboko do głowy, poznał demony, nauczył się różnych reakcji, mamy szansę zaufać jeszcze mocniej,  bo będzie wiedział jak reagować i prowadzić.
I właściwie... nie podoba mi się może zbyt mocno nazewnictwo ale Uległa może być ułożona przez Pana i starać się być idealną dla niego i to ułożona, jest bardziej trafne niż doświadczona.
Bo wtedy jest dumną wizytówką swojego Przewodnika.
A przecież każdy Pan, który jest naszym, jest wyjątkowy i chce się dać z siebie wszystko, żeby okazywał zadowolenie z podopiecznej.

Kurczę.. aż się boję cofnąć do początku, bo jest to wpis, który pisał się z przerwami bardzo długo ;)
Więc nie cofam się, tym bardziej, że połowa wpisu by zniknęła zapewne podczas korekty :D



wykopaliska :D.. nie wiem czemu mi się przypomniał akurat ten kawałek


1 komentarz:

  1. Jestem kobieta szukam doświadczonej uleglej bo porosze o porady.
    esme.nowak@o2.pl

    OdpowiedzUsuń

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….