Jak wytłumaczyć laikowi


Jak wytłumaczyć czym jest klimat osobie serio pytającej, na czym "to" polega ?

Rozmawiałam z netowym znajomym. Zupełnie nieklimatycznym.
Co jakiś czas podejmujemy luźne rozmowy.
Miejsce, gdzie mam zaznaczone w profilu „uległa”.
Jakiś komentarz od dominującego.
Grzeczne pytanie spowodowane ciekawością, co oznacza określenie uległa w moim profilu, bo nie bardzo wyobraża mnie sobie jako taką. I kim w takim razie jest ten co ma zaznaczone "dominujący"
I tu chwila konsternacji.
Jak wytłumaczyć słodziakowi (młody, grzeczny facet, od roku próbujący się umówić ale taktownie, więc traktuję to jako niezobowiązującą wymianę zdań) na czym wg. mnie polega uległość i dominacja.
Zapytałam czy wie co to jest BDSM ale nie to z Greya czy romansideł.
No nie.
Kurczę…
Chcę zaspokoić jego ciekawość, ale nie do końca wiem jak.
Trudno jest tak odpowiedzieć.
Spróbowałam tak..
Klimat to nie tylko seks.
Prawdziwe układy, relacje, związki klimatyczne, to przede wszystkim więź.
Kiedy dominujący jest mądrym zrównoważonym przewodnikiem a uległa robi się coraz bardziej uzależniona od niego.
Wszystko za obopólną zgodą i akceptacją.
Nie dzieje się tak od razu.
Proces podczas którego, powstaje zaufanie, tworzy się szczególne poczucie bezpieczeństwa i właściwie wszędzie, już później, Dominujący urasta do rangi faceta ponadprzeciętnego..
Poczucie bezpieczeństwa i zaufanie jest tak duże, że może poprowadzić kobietę prawie wszędzie.
To proces podczas którego, obie strony się spełniają.
Paradoksalnie pewnie dla laika, postrzegającego taką kobietę jako słabą, dające się poniewierać i nie szanować a Uległe to w życiu codziennym często bardzo silne kobiety, również na kierowniczych stanowiskach, prowadzące własne biznesy…
To nie jest tak, że różne postacie klapsów, uderzeń czy innych praktyk to przemoc, choć tak wyglądać może jak się patrzy z boku.
To również odcień klimatu.
I przede wszystkim to też wielka odpowiedzialność na barkach prowadzącego, bo gdy już się tak mocno ufa, kiedy zanikają bariery i idzie się ufnie, bez myślenia za Przewodnikiem - On musi myśleć za oboje. 

Odnoszę się do relacji wszelkiej maści.
Nie mam pojęcia co oprócz konieczności podniesienia poziomu adrenaliny, kieruje osobami spotykających się na jednorazowych sesjach z nieznajomymi.
Choć część z nich pewnie można wrzucić to wielkiego worka pod szyldem BDSM, mi brak w nich tego szczególnego czegoś, co tworzy tą otoczkę.

Nie wiem na ile przyswoił odpowiedź ale na szczęście nie usłyszałam "mogę cię zdominować jak chcesz" :D

Niby zwykła rozmowa ale wywołała masę przemyśleń, nawet próbowałam stworzyć w głowie obraz idealnego dominującego wg mnie i dla mnie....
i oprócz kilku ważnych cech jak stabilność emocjonalna, słowność, odpowiedzialność, opanowanie, wyrozumiałość(w codziennym życiu, bo jednak do mnie potrzeba dużo cierpliwości czasami) i kilku innych cech, jednak nie chciałabym należeć do zupełnie przewidywalnego dominującego...







2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nikomu nie tłumaczyłam "na czym to polega".
    Powód jest prosty - nie mam pojęcia :).
    Ograniczałam się zawsze do swoich wewnętrznych przeżyć, więc nie miałam poczucia, że ktoś coś źle zrozumie.
    (Przy porannej kawie nadganiam;)- chyba jeszcze nie do końca przytomna)

    OdpowiedzUsuń

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….