Czy skoro ktoś decyduje się prowadzić bloga a więc spisywać myśli, zdarzenia, dzielić się radością
czasami smutkami to zawsze powinien być poprawny politycznie ? Czy po to chce się skrobać przekazując słowa, żeby zastanawiać się co wypada a co nie i kto przeinaczy znaczenie i weźmie do siebie słowa ?
No chyba nie.
A zastanawianie się nad tym czy coś napisać czy może ktoś odbierze coś nie tak i kogoś się urazi..to czysta paranoja dokąd nie ma imion , pseudonimów każdy jest anonimowy i anonimowym zostaje.
Owszem czasami intencyjny jest wpis czy tu czy gdzieś bardziej. Czasem ktoś coś powie co wywoła skojarzenia. Czasami też coś zbyt mocno razi i nie zgadza się autor z tym co "widzi" i co się dzieje w jego otoczeniu.
Ktoś znowu może poczuć się zaatakowany ale jak jak nie jest wymieniony z imienia ?
Może warto wtedy jak opadną emocje pochylić głowę w zadumie i zastanowić się czy gdzieś ktoś nie miał cienia racji.. a jeśli nie miał to przecież są wszędzie prawie podane dane do kontaktu i można przedyskutować punkt widzenia.
Komentarze pewnie, że są czasami wyrażeniem opinii innych, często bardzo skrajnych, Ale czasami też są grą słów jesli piszą je znające się osoby i może nie dla każdego jest czytelne i zrozumiałe co autor miał na myśli w tamtym momencie i do czego nawiązuje ale nie dla każdego być musi przecież. Warto pytać jeśli coś się wydaje czymś innym. Tyle, ze często warto zapytać na pw żeby móc rozwinąć temat...
Bo nie ma siły, żeby to co powstaje w głowie piszącego, podobało się każdemu i żeby każdy rozumiał tak samo słowa i żeby miał ten sam punkt widzenia..
Ale.
Wolność Tomku w swoim domku i tego się będę trzymać.
Może jestem czasami w "gorącej wodzie kąpana" ale to przecież ja.
Uważam, że zawsze jest czas żeby zapytać co miałam ja czy ktoś inny na myśli i dlaczego akurat dany temat poruszony został.
Jesteśmy różni i różnie postrzegamy to co nas otacza.
Obiektywizm jednostki zawsze będzie trącał subiektywną oceną dlatego zawsze podkreślam, że to moje odczucia i sposób odbierania otoczenia. Do tego zmysł obserwacji, poczucie mojej sprawiedliwości, "obrona" bliskich w jakiś sposób (za na prawdę bliskich wydrapuję oczy więc nie mylić proszę ) prowokuje ale skoro słowa trafiają w publiczne miejsce to dlatego, ze chcę się nimi podzielić albo najzwyczajniej wyrzucić z siebie. Czasem ranię, czasem jestem raniona ale z każdej sytuacji staram się po opadnięciu emocji wynieść jakąś naukę...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Minął już rok.....
Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….
-
Czasami przepełniające mnie uczucia muszą znaleźć ujście. Zapytałam czy mogę i dostałam pozwolenie od Pana, żeby kiedy najdzie mnie ...
-
Goreańską niewolnicą… Zupełnie subiektywnie. Moje przemyślenia i obserwacje z punktu osoby, która coraz mocniej czuje(wie) jakie miejsce był...
-
Wczoraj po przeczytaniu kolejnych stronic w Bibliotece zadałam pytanie…
Pisząc bloga narażasz się na krytykę.
OdpowiedzUsuńOsobiście szanuję ludzi, którzy otwarcie potrafią powiedzieć, że mają inne zdanie i się z czymś nie zgadzają. (To czy w jakikolwiek sposób wpłynie na mnie ich zdanie jest inną sprawą.)
Nie przejmuję się zakulisowym obrabianiem dupy :).
Nie raz pokazałaś mi, że nie myślimy identycznie i podziękowałam Ci za to - nawet jeśli zabolało ;).
Nie chodzi o to byśmy wszyscy we wszystkim byli zgodni. Chodzi o to byśmy potrafili rozmawiać (albo milczeć ;)).
Dziękuję :)))
UsuńI wciąż mi jest źle z myślą, że zabolało :(
A przestań.
OdpowiedzUsuńWiesz, że wolę bolesną prawdę.
Wszak ból potrafi być oczyszczający :)