Czas zmian

Dawno mnie tu nie było.

I właściwie nie dlatego, że nie mam tematów, którymi chcę się podzielić ale i czasu mniej się zrobiło i zaczęło się dziać tak wiele, że póki co jeszcze trudno uporządkować w głowie wszystko.
Znalazłam kilka zaczętych wpisów ale może będzie kiedyś czas i wena, żeby do nich powrócić.
Pewnie za miesiąc też będę chciała dużo wyrzucić z siebie ale póki co zrobiłam małe podsumowanie w głowie.
O tym co dał mi klimat ( mój klimat) i kogo postawił na mojej drodze.
O mężczyznach i mojej naiwności w ich ocenach, często facetów którzy suma summarum nie dorośli do bycia odpowiedzialnymi za podopieczne.
O dziewczynach, które jak ćmy lecą do ognia i mimo popalonych skrzydełek, pchają się dalej dokąd nie spadną na ziemię.
O innych, odkrywających swoje miejsce, cieszących się tym co mogą dostać i co ofiarują z siebie.
O swojej naiwności, z której pewnie się nigdy nie wyleczę i skutki której czasami dziwią i ukłuć potrafią boleśnie.
O gronie osób, które już na zawsze zostaną w życiu (moim oczywiście :D) lub "tylko" w pamięci...

O Dobrym Duszku razem z Jej Mistrzem (wielokrotnym EMku)... takiej w sumie mojej nowej adoptowanej rodzinie ..:))
O przyjaźni.
O długich przegadanych godzinach i o możliwości podzielenia się radościami i smutkami
i "niewidzialnej ręce"(termin nawiązuje do akcji z mojego dzieciństwa wczesnego), która w jakiś dla mnie niepojęty sposób zawsze zjawia się w najbardziej newralgicznym momencie.
O innym Pędziwiatrze, gdzie na myśl o październikowym spotkaniu, buzia sama się uśmiecha.
O tym, jak bardzo świadoma jestem tego czego oczekuję w chwili obecnej od klimatycznej relacji (związku).
O zupełnie innym, podejściu już do uległości a właściwie tego z czym ona się wiąże i czego oczekuję w przyszłości.
O zupełnie nieprzewidywalnym scenariuszu, jaki napisało dla mnie (nas) życie i ciekawości wręcz dziecinnej jak to się wszystko dalej potoczy...
O tym jak dobrze powoli kruszyć barykady, jakie zaczęłam stawiać końcem roku i czuć coraz większy spokój..
Nic.
Teraz jeszcze chwilę poogarniam nową działkę w pracy, potem sprawdzian, myśli odczuć, uczuć, realności czy jest taka jaką wydaje nam się, że być powinna i wrócę pod koniec września, jeśli to nie mydlana bańka i przetrwa zderzenie się z rzeczywistością ;)
Na czaty też powrócę już niedługo :D Brak czasu zrobił się ostatnio mocno dokuczliwy, choć temu można zaradzić choć troszkę, wymieniając baterię w telefonie i pewnie niedługo to zrobię ;)

Nothing else matters






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….