Rozmowy, słowa i różne przemyślenia...
Może i podsumowanie tego czego z jakiegoś powodu dokąd nie było, bodźca, podsumowania i odkreślenia grubą kreską jako zakończone - nie chciałam albo jakiś kawałek mnie bronił się przed tym mocno.
Kolejna relacja zawsze już jest tą bardziej świadomą.
Tak myślę.
Nie uważam, że nie można się naciąć, głupio zaufać ale jednak nie jest to już błądzenie dziecka we mgle. Dziecko wie, że trzeba mocno trzymać za rękę i sygnalizować jeśli coś dzieje się złego po drodze.
Przy kolejnej, dokładnie wiadomo już co "uwierało", o czym wcześniej się nawet nie pomyślało wchodząc w świat Kogoś, Kto prowadził ten team.
Teraz wiem, że jeśli zdobyć się na spokój, dać czas na poznanie, nawet rodzaj próby i po pierwszym spotkaniu, na spokojnie przemyśleć czy to Ten i czy jak emocje opadną (nie mówię koniecznie o seksie ale przecież to też cholernie ważne, co można dostać w zamian za oddanie) wiedzieć czy chce się ruszyć w kolejną podróż.
Podróż bardziej zaplanowaną, choć tak samo z nieznaną ścieżką.
Temat zrodził się w mojej głowie po rozmowach z dominującymi poznanymi dawno temu (heh, jak bym wysyłała w świat informację, że nie należę i nagle zaczynają się rozmowy) i po tym, jak wpadły mi w oczy, gadżety, które w jakiś sposób powiązane są z BDSM.
Coś co pokazuje, światu że należy się, coś co było bardzo ważne dla mnie na początku a teraz już wiem, że wystarczy coś nawet nieklimatycznego podarowane przez Opiekuna, żeby czuć jeszcze mocniej tą zależność
Wystarczy coś, co łączy tylko dwoje (jeśli nie jest to wielokąt oczywiście ;) ale w silną więź w takim stadzie nie bardzo umiem uwierzyć), coś co nikomu innemu nie musi się z niczym kojarzyć a i tak ma szczególne znaczenie dla obdarowanej strony.
Wczoraj rozmawiałam też z dominującym dla którego takimi akcesoriami są części garderoby i jego decyzja kiedy guziki zapięte, kiedy można zdjąć itp..
Taka obroża inaczej -w postaci kardiganu .
Ale przecież dla niektórych obrożą mogą być słowa, nazwy, imiona.
Ja lubiłam mieć tą swoją, kiedy był tylko posłuch. Takie łagodne przejście w równoległy wymiar, gdzie łatwo jest słuchać i wykonywać.
Bez niej ... no nie jestem łatwym przypadkiem i zdaję sobie z tego sprawę, ale przecież równowaga w przyrodzie być musi :D
:) ja tak lubię swoją, że tak sie nazwałem ;)
OdpowiedzUsuń:) moja też czerwona była a teraz ma już miejsce na półce z pamiątkami ;)
Usuń