Łatwo powiedzieć..

Zostań w domu!
Te hasła widać dziś wszędzie. 
Zostań w domu... z jednej strony rozumiem że trzeba przypominać i wołać, a z drugiej ludki podobne do mnie, ktore muszą pupy ruszyć do pracy i korzystać z kilku rodzaji  środków komunikacji publicznej by dotrzeć do niej po ok dwóch godzinach w podróży...
Zostań w domu równa się wtedy przebywaniem na zwolnieniu lekarskim a to z kolei z finansami i perspektywą nieprzedłużenia umowy później bo przecież pracę trzeba zrobić..
Zostań w domu..
Tak słyszę od Przyjaciół i byłego Pana, który wciąż na mojej orbicie lewituje i stara się wspierać i pomagać .
Zostań w domu..dziś jadę jeszcze, spróbować się dowiedzieć czy służbowe auto żadne bez przydziału nie stoi, ewentualnie o pracę w domu (choć na miejscu wciąż praca jest no i telefony) i jeśli te opcje upadną.. w ostateczności L4 jednak zwycięży z obawą o stratę pracy bo przecież kontrą jest obawąao inną stratę ..
Tylko ja z tego zespołu mieszkam tak daleko i nie przemieszczam się za pomocą auta..czyli narażam również przebywających tam zesłańców na przewiezienie im nieproszonego goscia..
Ech..
Życie..
Sprawdziany nam funduje zawsze w najmniej oczekiwanych momentach pokazując, że zbyt czesto to nasza osobista iluzja miejsca, sytuacji, zdarzenia. 

Czasami stajemy sie nie do końca świadomie obiektem manipulacji, naginania faktów i rzeczywistosci.
Zbyt często nie widzimy parasoli chcących nas ochronić, w rękach bliskich nam osób tylko z uporem maniaka tkwimy pod dziurawym , dzierżonym przez nieodpowiednią rękę.
Nic.
Dziś praca.
Jutro jeśli nic nie wynegocjować mi się nie uda.. dom i dbanie o zdrowie...
Czasami fajnie jest posłuchać "głosów rozsądku szczegolnie jeśli słychać już prawie chór (oki. Przesadzam :) ) tych głosów 🙃


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….