Dygresja

Czasami zastanawiając się nad  związkami Dominujących z uległymi.
Mam na myśli te związki , które nie opierają się "tylko" na klimatycznych spotkaniach, sesjach.
Zastanawiam się czy jest możliwe, żeby Pan poznał swoją uległą w "sypialni" tak do końca jeśli ona ma narzucone ograniczenia i zachowania.
Su służy, bo daje jej to spełnienie ale co z jej wersją z przed klimatycznego związku?
Przecież to też ona taka od środka.
Czy mądry Dominujący nie powinien czasami wprowadzić troszkę "wanilii" w sypialni, żeby poznać Swoją podopieczną tak do końca ?

Czy w momencie jeśli uległa potrafiła by jeszcze, czerpać przyjemność z tego co znała wcześniej, pokazując Panu, "zabawa" bez pilnowania się przynajmniej przez jakiś określony czas , czy to by nie pozwoliło później, w większym zakresie zrozumieć Dominującemu Swoją podopieczną i wykorzystać kiedy znowu obroża znajdzie się na szyi su dla spotęgowania jeszcze mocniejszych klimatycznych doznań?

I w końcu.

Czy jest możliwe przetrwanie takiego związku jeśli su będzie "tylko" służyła i jej potrzeby nie będą również zaspokojone w pełni ?
Jak niedawno ubrała w słowa młoda kobieta, którą bardzo cenię "dobra uległa to szczęśliwa uległa". Szczęśliwa czyli spełniona.
Szczęśliwa czyli taka o której potrzeby Dominujący bo wie, że nie ma siły, żeby taka kobieta nie dawała z siebie wszystkiego.
Więcej i więcej bo zaspokajanie  potrzeby Pana zawsze kojarzyć się będą z tym szczególnym oczekiwaniem, przed czy po albo w trakcie ale zawsze będzie spełnienie, nawet jesli długo bez finału ale będzie dodatkowy motor do działania.

Uległa jest kobietą. Różnica wg mnie powinna być tylko w tym, że to jej Właściciel decyduje kiedy wolno i w jaki sposób.
Czy będzie niedosyt czy nadmiar to jest w rękach Pana..

Bez zaspokojenia potrzeb własności, jak długo będzie trwało zanim częściowe spełnienie, bez orgazmów wypali w uległej to niepowtarzalne uczucie, kiedy oddaje całą siebie bo ufa, bo czuje się bezpieczna.. bo jest szczęśliwa?
Jak szybko przyjdzie czekać na czas kiedy "zaciskanie zębów alby wykonać swój obowiązek" względem Dominującego zacznie się początkiem końca czegoś co nie ma szans bo jedna z osób w związku robi się nieszczęśliwa.

Nawet polecenia wydawane na odległość, jeśli nie można ich skojarzyć ze wspomnieniem dotyku, czucia, zaczyna być mechaniczną zabawą, której brakuje tego czegoś i kiedy wyobraźnia nie umie już wizualizować sobie głównego aktora jakim jest Pan...

Ech...
Jak widać miewam czasami te "gorsze dni" ale bardzo ciekawa jestem jak to wygląda w klimatycznych związkach.
Spełnienie bo się służy - oczywiste
ale chyba dopiero spełnienie przy równoczesnym spełnieniu daje to coś co powinna mieć w sobie idealna uległa...

 ... a może jednak to nie jest dygresja....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….