dołek

Nie wiem, czy ja jakaś mało silna jestem ale czasami, gdy z każdej strony coś wali się na głowę, najzwyczajniej w świecie nie mam siły i wpadam do dołka..

Kiedy już pusta bezsilność łapie w swoje objęcia, kiedy najbardziej czego potrzebuję to wtulić, się schować choć na troszkę i móc najzwyczajniej w świecie, wypłakać się i czuć się bezpiecznie..

I tak. Wiem.. to nic nie zmieni. Ale wbrew temu co dziś usłyszałam od znajomego, to nie jest chowanie się i czekanie aż wszystko samo się ułoży..
Nie!
Zdaję sobie doskonale sprawę z tego na co mam wpływ i co zmienić się może i zmieni a co jest moją coraz bardziej momentami koszmarną rzeczywistością...
Łzy z bezsilności...
A wtedy tak cholernie potrzeba tej drugiej bliskiej osoby..i nie koniecznie obok fizycznie ale mentalnie... wiedzieć, że jest ktoś...
Najzwyczajniej po kobiecemu - potrzebuję by móc dalej stawiać czoło, temu z czym przyszło mi żyć
To jedyne momenty (nie ma ich wiele, nie pozwalam na nie ale czasami jest o kropelkę za dużo i puszczają uszczelki) kiedy zastanawiam się nad sensem.
Nic.
Dziś nie będę łatać przecieków..
A jutro powitam nowy dzień z uśmiechem !
Tak. Taki mam plan i tak zrobię !

2 komentarze:

  1. Trzymaj się :* Przytulam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo dobrze Cię rozumiem... Nie jesteś robotem, jesteś kobietą z bagażem uczuć. Czasem po prostu trzeba dać upust emocjom. tulę :*

    OdpowiedzUsuń

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….