Wczoraj była pełnia.
Usłyszałam, że to pewnie ma wpływ na moje zachowanie i odczucia.
I zastanawiając się dziś na spokojnie to coś w tym jest.
I tutaj też ukłon w stronę NiePana.
Nie wiem, czy tylko ja to tak postrzegam, że po, po zakończeniu relacji, to rodzaj szczególnej przyjaźni jest.
Nie spodziewam się, że w takiej formie przetrwa do zawsze.
Ale teraz...
I płacz, i złość i śmiech, gryzienie ... a potem już "zwykłe" ukojenie..
Myślałam, że nie zna mnie tak dobrze, a jednak...
Teraz już po, czasami otwieram szeroko oczy myśląc, czemu wcześniej tak nie chciał..
Czemu tak nie umieliśmy..
I nie.
Nie myślę nad powrotem.
Może nie tak.
Powroty już były. Nie udało się.
To by wymagało zbyt dużo zmian z tamtej strony też i zawsze gdzieś z tyłu głowy by siedział diablik, dostrzegający drugie dno we wszystkim a nie na tym polega podążanie za Panem...
Ale dziś już na spokojnie, uświadomiłam sobie jaką jestem szczęściarą mając wokół ludzi, którzy otaczają opieką, nawet wtedy kiedy nie wołam o pomoc (tak to Dobry Duszku, teraz o Tobie).
Mam szczęście, znając inne uległe dziewczyny, które wyciągają łapki jak trzeba podtrzymać, żeby zostać w pionie.
W każdym razie wróciłam i koniec z dołkami.
Nic.
Czas wrócić do świątecznych zajęć.
Od jakiegoś czasu nie lubię świąt no ale...
Przynajmniej śnieg pada.. :D
I nieważne, że jutro pewnie nie będzie po nim śladu..
Dziś jest :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Minął już rok.....
Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….
-
Czasami przepełniające mnie uczucia muszą znaleźć ujście. Zapytałam czy mogę i dostałam pozwolenie od Pana, żeby kiedy najdzie mnie ...
-
Goreańską niewolnicą… Zupełnie subiektywnie. Moje przemyślenia i obserwacje z punktu osoby, która coraz mocniej czuje(wie) jakie miejsce był...
-
Wczoraj po przeczytaniu kolejnych stronic w Bibliotece zadałam pytanie…
chyba to po prostu jest tak, że niektórzy są po prostu lepszymi ludźmi jako osoby ciut dalsze jak bliższe
OdpowiedzUsuńco do pełni - coś w tym jest, nie tylko z zachowaniem, ale też i samopoczuciem
Też mam wrażenie, że to szczególny rodzaj przyjaźni. Sama mam właściwie do dziś kontakt z moim poprzednim Panem. Sporadyczny już... Ale jest. Choć z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że chyba w taką przyjaźń wpisane są - przynajmniej od czasu do czasu - złudzenia powrotów... Do tego co było kiedyś... W "ulepszonej" wersji. Niestety...
OdpowiedzUsuń