na granicy

Najpierw nie mogłam się doczekać kiedy laptop wróci do domu, żeby móc pisać a jak już jest...no cóż.. nie zanotowałam tego co było tak ważne, że chciałam o tym opowiedzieć :D

Cała ja ;)
Ale za to dziś w programie śniadaniowym, trafiłam na rozmowę o chorej dominacji..
O przemocy domowej.
Takiej gdzie nie było porozumienia za to była nieświadoma żona, której wydawało się, że poznała mężczyznę z dominującymi skłonnościami ...
Było tam dużo elementów z tego o czym słyszymy w relacjach (np. tatuaż z określonym tematem, wskazującym na własność), była dominacja fizyczna i psychiczna, katowanie (specjalnie nie użyłam słowa bicie) i cała gama zachowań, które w namiastce są określane jako klimatyczne..
I prawie zawsze na końcu przytulenie z wmawianiem, że to jej wina że on się zezłościł..
Oczywiście słowa siedzą w głowie i jeszcze bardziej rozumiem, kiedy ludzie z boku nie chcą zrozumieć co jest takiego w klimatach, co pociąga setki osób.
Granica między "zdrową" dominacją a zwyrodnialcem czy osobą z zaburzeniami psychicznymi jak się okazuje, potrafi być bardzo cienka.
W relacji powinny realizować się obie strony a Dominujący mieć wszystko pod kontrolą, żeby uległa kobieta nie stałą się ofiarą a tylko pod mądrym przewodnictwem przekraczała kolejne granice, które nie zrobią krzywdy psychice..
Właściwie to złości mnie już teraz używanie słowa "dominujący" wobec zwyrodnialców wszelkiej maści..
I tym mocniej rozumiem czemu niektórzy w swoich związkach czy relacjach nie używają słowa "dominujący", zastępując je innym oddającym status D a nie pozwalającym wrzucić Go do wspólnego wora ze wszystkimi innymi.

A patrząc z innej perspektyw..
... czy dominacja nie sprowadza się do zaspokojenia psychicznych potrzeb słabszej strony poprzez poznanie i umiejętność obserwacji, wyciąganie wniosków, czy  umiejętności manipulacji (w pozytywnym znaczeniu) żeby zaspokoić swoje potrzeby, uzyskać taki poziom relacji,  który daje satysfakcję każdej ze stron choć zupełnie w inny sposób? 

 Potrzeba przynależności i oddania oraz świadomości, że ktoś czuwa i opiekuje się - tą ma zaspakajaną uległa. 
Potrzeba kontroli oraz władzy- tą osiąga dominujący w sposób "przyjazny" ( cudzysłów bo jak np nazwać ból czy siniaki przyjaznymi ? Zabrakło mi innego słowa a to oddaje istotę choć może być uznane za groteskowe w tym przykładzie) dla podopiecznej jak i dopasowanym do własnej osoby...

Tak... 
Jak zwykle temat zboczył z drogi :D


3 komentarze:

  1. Takie wpisy jak ten, czy opisy innych relacji (zapraszam :) ) są świadectwem, że klimat jest bardzo różnorodny, daleki od stereotypów. Nic nie musi się opierać na czystej fizyczności, potrzeby uległości i dominacji można realizować na wiele sposobów. Im więcej osób to pojmie, tym łatwiej im będzie przełamać opory i realizować się w swej naturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. małe sprostowanie. Pisząc fizyczność miałem na myśli fizyczność związaną z przemocą ;). Taki związek nie musi i nawet nie powinien opierać się na przemocy. ..

      Usuń
    2. Dziękuję za komentarz :)
      A blog czerwona obroża jest przeze mnie odwiedzany przy okazji każdego nowego wpisu ;) tak, że jestem stałą Twoją i Twojej Pani, czytelniczką:)

      Usuń

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….