Dziś jestem ideałem :))

Heh.. czuję się jak marzenie, prawie każdego faceta na świecie..

Prawie bezgłośna kobieta ;)
To już właściwie szept się robi..
Trzeci raz w ciągu półtora miesiąca, trzeci antybiotyk i każdy kolejny raz jest gorszy..
Pierwszy raz skierowali mnie do lekarza-byłam, grzecznie proszki brałam.
Po dwóch tygodniach znowu, tu też wizyta, po tygodniu trzeci raz i telefoniczne zalecenia...
ech... 
Czwarty, po konsultacji telefonicznej, zalecenie wizyty w przychodni.
Przecież jestem zagrożeniem, bo jeżdżę komunikacją publiczną (no jestem ale czasami słuchanie o tym od współpracowników mnie wkurza i to coraz bardziej).
Ale oki. Mam dosyć tego chorowania.
Poszłam a właściwie poczłapałam.
Na miejscu parawany, linie naklejone, barierki, nie mówiąc o płynie do łapek i krzyczącej pani,  która pilnuje, żeby je zdezynfekować . 
Potem ankieta na temat objawów, miejsc w których się przebywało a na końcu maseczka wręczona i czekać w wyznaczonym pokoju…i nie ruszać się z miejsca.  
Jako podpowiedź dla alergików powiem, że jeśli wsadzić chusteczkę w maskę w okolicy nosa to i  łatwiej się oddycha bo przestrzeń większa a i posłuży taka maska chwilę ;)
Przyszła lekarka - w maseczce i rękawiczkach. 
Na szczęście moja  (jest dobrym fachowcem nie tylko w swojej dziedzinie), złożyć musiała jednorazowy fartuch, zawiązując troki bez pomocy, nowe rękawiczki, nowa maseczka i plastikowa przyłbica. 
Czułam się podle ale oczywiście sytuacja wymagała docinek i komentarzy z obu stron. 
Stacja kosmiczna albo filmy o zarazach.
Potem pielęgniarz również w przyłbicy i jednorazowych ochronnych ciuszkach i ciśnienie (na palec aparacik) i temperatura.... 
Nie wiem ile ale było ok. 
Szpatułka (brr nie znoszę ich w środku i próby opanowania odruchu, choć teraz staram się rozluźnić u wyobrażać sobie, że to Władza wkłada coś innego i to ciut pomaga). 
Jednak nie angina jak myślałam. Usłyszała jak kaszlę i panika. 
Chwilę potrwało zanim przekonałam, że nie wypluwam płuc ani nic takiego i że ten akurat model (czyli ja) tak ma. 
Węzły chłonne powiększone. Osłuchała. Płuca ok. 
Zostawiła mnie w tym pokoju zarazy w maseczce na buzi a sama poleciała wystawiać recepty. Troszkę się pospierałyśmy o l4 ale byłam już dwa razy wysłana przez szefa a teraz dodatkowo, 80 procent zwolnienia od 80 procentów wynagrodzenia by było, więc urlop wykorzystuję.
W środę powrót do pracy i do tego czasu mam nadzieję odzyskać głosu choć część a teraz, żeby znaleźć pozytyw i w tej sytuacji postanowiłam się czuć jak ideał kobiety :) Słuchać mogę ale rozgadać się już nie bardzo :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….