Pytanie ...

 Za czym podczas przerwy klimatycznej zatęskniłam najbardziej…

Dobre pytanie. 

Padło na naszym czacie…

Każdy , kto próbował doskonale zna ten stan..

Na ogół ucieczka spowodowana jest zniechęceniem, bólem, stratą.. coś co ma duży wpływ na nasze wybory w danej chwili.

Ja zwyczajnie, nie chciałam już cierpieć. Nic nie uzależnia tak mocno, jak Pan. 

A jeśli dodatkowo jest dobrym psychologiem.. przepadamy z kretesem. Ten stan chyba można porównać do przysłowiowej sprzedaży duszy diabłu.. 

Decyzja o odejściu jest wtedy jedną z najtrudniejszych decyzji. I często, mimo, że już podjęta, wygląda się znaku, usprawiedliwia, to co spowodowało decyzję, żyje jak by w równoległym świecie, bo bez Pana nic takie samo już nie jest przecież..

Ale kiedy mija ból, kiedy spróbuje się spotkań, związków z ludźmi, którzy nie mają w sobie nic co można by nazwać klimatycznym.. jeśli bez trudu można wleźć na głowę… 

Owszem to ma swój urok, ale wszystko móc bez konsekwencji ? Bez tej nutki, która powodowała, że na ogół znałam swoje miejsce w szeregu…

Było miło, było fajnie, było….

Ale nic nie było do końca pełne..

I w sumie chyba nie mogę powiedzieć, że uciekłam w stu procentach. Były jakieś założenia, w których wytrwałam ale skoro para bliskich mi ludzi, to klimatyczna para ? Zawsze gdzieś w tle dzwoneczek dzwonił.

Wytrwałam w postanowieniu przez określony czas ale brakowało mi rozmów z klimatycznymi osobami. Kiedy nikt nie spojrzy jak na umysłowo chorą osobę, bo braku posłuszeństwa wobec Pana też brakuje..

Brakowało mi tego, że nie należę. Co prawda na własną prośbę i życzenie ale to nie ma znaczenia.

Brakowało mi rozmów. Najbardziej takich, gdzie Dominująca strona, to zrównoważony, mądry mężczyzna.

Brakuje wciąż dużo..

I wbrew wszystkiemu, temu, że mówię, że jestem tylko obserwatorem, chciałabym kiedyś uklęknąć jeszcze przed KIMŚ wyjątkowym…








4 komentarze:

  1. ...jeśli się w sobie odkryje uległość... prawdziwą swoją naturę...to już chyba nigdy się od tego nie ucieknie... Nostalgiczny wpis... dziękuję, pięknie się czyta....

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy powiedziałam o uleglości... powiedziałam Panu (wtedy nie-Panu), żeby dobrze pomyślał czy chce, bo ja nie wiem czy będe umiała wrócić. Po czasie widze, że to mnie zmieniło, ale i Jego. Myślę, że ciężko byłoby mi wyłączyć coś, co zostało już uświadomione i stało się częścią mnie.

    Życzę spotkania tego wyjątkowego kogoś :).

    OdpowiedzUsuń

Minął już rok.....

 Od jakiegoś już czasu próbuję napisać ten post. I ciągle trafia do kosza, bo nie jest takim jakim chciałabym, żeby był….