Nie zastanawiałam się wcześniej nad tym jak bardzo potrafimy wsiąknąć w świat Dominującego, jak mocno potrafimy przejmować jego poglądy klimatyczne uważając je za jedyne poprawne i słuszne…
To tak na marginesie wpisu.
Dziś nie potrafiłam się powstrzymać od riposty na wpis umieszczony na fb.
Będę przytaczać tylko
fragmenty żeby nie podawać linku, (jeśli ktoś jest ciekawy, podam w wiadomości prywatnej,
ale reklamować nie chcę autorów tutaj), a całość podeślę autorce lub wkleję,
jako komentarz na fb.
Tematem jest Uległa, suka, niewolnica, kajira, relacja 24/7
Suka, jak kto widzi relację, czas, status drugiej osoby, to
indywidualne odczucia. Nie raz już swoje na tym blogu ujawniałam, więc do nich
nie będę wracać.
Ale zdanie, mówiące o tym, że miłość do Pana i relacja 24/7
nie mogą razem istnieć? Bo w Pana można się wpoić, można uwielbiać, ale nie kochać?
Absurd. Totalne przekłamanie. Mówienie o tym, że ludzie
żyjący w relacji, związki, to pomyłka albo ludzie niedarzący siebie nawzajem uczuciem,
bo Pana (męża, partnera, przyjaciela) kochać nie można(!). Należy Go tylko
uwielbiać. Nie kochać i nie być kochaną…..
Tyle oczami Jej.
Teraz Jego oczami. Temat ten sam. Dla mnie to też obserwacja
jak ludzie zmieniają się w miarę dostawania coraz większej władzy…
Master
I tu zacytuję a co za tym idzie źródło jednak podać muszę (i
podam na końcu)
„W klimacie BDSM każda
suka, uległa, niewolnica musi być uległą, a nie każda uległa może zostać suką.
Niewolnica pozostaje tylko i wyłącznie w statusie niewolnicy, absolutnie nigdy
nie będzie suką, ponieważ sama definicja słowa statusu niewolnicy eliminuje
jakąkolwiek więź Pana do niewolnicy.”
Już abstrahując od tego, że jest spora część klimatycznej
społeczności, która uważa słowo „suka” za obraźliwą, to skąd właśnie takie
wnioski?
Skąd wniosek, że niewolnicy z Panem nie połączy żadna więź?
Przecież to rodzaj najwyższego oddania własnej osoby, zaufania, wiary.. coś, co
można ofiarować tylko komuś, kto na to zasłuży w pełni. I często jest to mąż, czy
partner, dla którego było się wcześniej „tylko” uległą (jakkolwiek nienazwaną),
gdzie można połączyć miłość, np. wychowywanie dzieci, karierę zawodową z byciem
idealną niewolnicą, jako kolejny, najwyższy etap oddania.
Wg autora, niewolnica to jakiś „gorszy” rodzaj kobiety…chyba…
Dalej…
„Jednocześnie chciałem
poruszyć bardzo popularny wątek, który ostatnimi laty wszedł mocno w bdsm -
Gor.
Gor/Kajira/"niewolnica"
Osobiście stanowczo
odcinam świat fantasy (Gor) od życia realnego (klimatu bdsm) chociażby z
jednego prostego powodu: bdsm to relacje międzyludzkie, uczucia, fizyczność
realna i prawdziwa, która dzieje się tu i teraz oraz uczestniczą w tym
prawdziwe osoby. Natomiast Gor jest to tylko i wyłącznie świat
fantazji/fantastyki. Nie można porównywać, a tym bardziej łączyć życia realnego
jak bdsm z fantastyką Gor, w której biorą udział fikcyjne postacie.”
Zaczynając od cudzysłowu przy niewolnicy… Zupełnie niezrozumiałego,
bo przecież kajira to niewolnica, tyle, że w społeczeństwie Goreańskim.
Dużo z nich czuje się urażona, jeśli nazwać je uległymi.
I co ma społeczność BDSM wspólnego z Goreańskim? Wyszło jak by Gor był piątą częścią definicji
BDSM. Goreanie na ziemi i sposób życia społeczności w realiach ziemskich. Jest
jak najbardziej realną, gdzie Maser stawia na rozwój swojej własności, choćby
po to, żeby spełniona w życiu zawodowym i prywatnym, służyła jeszcze lepiej... Mimo,
że dawno nieaktualizowana, polecam
http://gorean.pl/.../46-jak-nas-widza-tak-nas-pisza-czyli... na tej stronie nie
ma „mody”, tylko informacje o tym, czym jest Gor ( czytając powinno się iść za
odnośnikami pod artykułami, wtedy wpisy połączone są w bloki tematycznie).
Warto czytać źródła ze zrozumieniem, zagłębić się w temat (jest coraz więcej
stron, pisanych choćby przez osoby żyjące w takich relacjach), wtedy zobaczyć
można, że Goreanie to dużo więcej niż niewolne i Wolni. To wartości, zasady,
poszanowanie drugiego człowieka…
I teraz kawałek, który zupełnie mi nie pasuje do osób, które
nazywają siebie niewolnicami ani do ich Panów.
„Każda niewolnica jest
uleglą na zasadach ustanowionych przez swojego Pana i nigdy nie powinna
mianować się suką chociażby z tego powodu, że stosunek Pana do niewolnicy
powinien być neutralny, bez
zaangażowania emocjonalnego. Natomiast względem suki ta więź jest bardzo silna.
Nie każda uległa może zostać suką, natomiast każda suka jest uległą. Jedną z
podstawowych różnic między Su a uległą jest to iż ta pierwsza czyli Su jest
paradoksalnie na cienkiej granicy z niewolnicą. Zadaniem suki jest SŁUŻYĆ swojemu Panu ciałem i duchem zawsze i
wszędzie, natomiast rolą uległej jest przede wszystkim uleganie ciałem i w dużo
mniejszym stopniu umysłem.”
Tu właściwie brak już słów.
Każda niewolnica jest uległą? Hmm… I znowu twierdzenie, że stosunek Pana do niewolnicy powinien być neutralny…
Jak można pisać takie słowa
kierując początkujące osoby w kierunku, który pokazuje, że suka jest dobra,
uległa ma ulegać ciałem( a jeśli psychicznie to nie w takim stopniu jak su-
dalsza część wpisu, której nie wkleję) a niewolnica jest „rzeczą”?
Stek bzdur!!
O relacji 24/7 już pisać nie chcę, ale sporo par żyjących w
takiej relacji wg. autora, niesłusznie utożsamia się z tym określeniem…..
I jak się ma do całego wpisu stwierdzenie, że „każdy z nas
tworzy swój własny klimat”, skoro każda relacja i zachowania, które nie
mieszczą się w kanonach autora są niepoprawne?
Tekst i
Foto: Mariusz Dobry Master & Su Klaudia - link
Ano ma się tak, że autor pisze jedno, a postępuje zgoła odwrotnie.
OdpowiedzUsuńSkoro jego Su wszem i wobec pisze iż jedyną i prawdziwą suką swego pana jest tyko ona, a inne w jego klimacie to jedynie uległe, to jak to się ma do info puszczonego w świat i ż ma nową sukę (kobietę totalnie zieloną i z którą nic nie ustalił, nie zadał sobie trudu na poznanie jej choć sam zwraca uwagę na ten aspekt jako podstawowy, wali w nią nakazami, zakazami i nie słucha i nie zastanawia się czy ona tego chce -potrzebuje. Ważne, że on chce...) Psychopaci sprawnie władają słowem, czyli mamy tu obraz takiego człowieka.
Przykro się to czyta…
OdpowiedzUsuńCóż, to pokazuje tylko jak mała w polskim klimacie jest wiedza o Master/slave (nie ważne czy Gorean czy nie) i TPE. Pomijam już kwestie etykietek. A już w ogóle pisanie, że Pana i niewolnicy ma nie łączyć żadna więź.... dla mnie to bardzo niebezpieczne założenie, bardzo.
OdpowiedzUsuńA sama Su Klaudia pisze iż jest jedyną suką swego pana i jego niewolnicą. Bloga prowadzą wspólnie, to w końcu która wersja jest prawdziwa, bo słowa przeczą słowom o czynom. Szczerość obowiązuje bardziej nas Dominujących, a tu ona się rozmywa, to jak zdobyć zaufanie. Jak i w samym świecie dominujących obowiązuje zasada pytania się czy dana osoba jest wolna i nie buduje już z kimś relacji. Ładne gładkie słówka z jednej strony i łamanie wszelakich zasad z drugiej.
UsuńPamiętam jedną ze swoich pierwszych rozmów na czacie po tym jak zaczęłam przez nie poznawać ludzi z klimatu (czy też klimatów, bo każdy ma swój :P), przedstawił się jako sadysta i szukał niewolnicy, którą będzie "traktował jak mebel".
OdpowiedzUsuńZaznaczył, że nigdy nie będzie dla niego niczym więcej.
I wiesz?
Nie oburzyło mnie to ani trochę, bo było tożsame (w moim odczuciu) z traktowaniem prawdziwej niewolnicy. Nawet przez myśl mi nie przeszło doszukiwania się w takiej relacji więzi czy uczuć.
Odniosłam się tylko do tej części wpisu, bo przypomniał mi tamtą rozmowę i moją akceptację dla takiej postawy.
I uprzedzając ocenę człowieka – inteligentny, taktowny, bywał zabawny, tylko taki… świr ;).
Kiedyś bym się zgodziła w ciemno, że tak można traktować niewolnicę. I w sumie wiele jest tak traktowane w świecie BDSM. Ale wkurzają mnie faceci, którzy pokazują początkującym dziewczynom czy kobietom, wypaczony, sfałszowany obraz.. Taki status nie wyklucza związku, miłości i szacunku...
UsuńCzemu nie dodałaś wzrostu..?
O no masz! Nigdy nie zapytałam o wzrost :/.
UsuńWolę żeby początkujące osoby z miejsca znały PRAWDZIWE preferencje rozmówcy.
Niezależnie jak osoba, która się oddaje będzie określana (uległa, su, niewolnica, mebel) powinna wiedzieć, że nie ma ściśle określonych zachowań przypisanych do relacji i są to kwestie umowne między zainteresowanymi.